A może radio? - II urodziny Radia Profeto

Pytanie, akcja i… reakcja!

To były nasze początki. Cieszyliśmy się z tego co mamy ogromnie. Wydawało się, że marzyć już na dany moment nie powinniśmy bo przecież tyle mamy. Marzenia jednak mają niesamowitą siłę przebicia. Tym bardziej marzyć trzeba! Pewnego pięknego popołudnia usiedliśmy na wspólną kawę i… To był ten moment, a raczej ta kawa… Może założylibyśmy radio? - To było pytanie księdza Michała! Na tamten moment pytanie iście kosmiczne. Nie powiem, uśmialiśmy się do łez… to była pierwsza reakcja, później już tylko działanie. Tak oto za radio wzięli się kompletnie nie znający się na tym ludzie. Wtedy byliśmy w składzie ksiądz Michał,  Jakub, Piotr, Ewelina oraz Ania. Nikt z nas nigdy wcześniej nie pracował w radiu byliśmy tylko słuchaczami do tego o różnych upodobaniach muzycznych o różnych gustach itd.

Z czasem wokół idei radia pojawił się Paweł, Łukasz, Henryk - to była nasza radiowa trampolina. Zaczęło się. Kable mikrofony i oczywiście pomieszczenie radiowe. Wynajęliśmy w tymże budynku drugi lokal, który był przesympatyczny. Pokój i pokoik w którym przewidywano kuchnie, a na ścianach były kafelki z wzorekiem garnkowym i przyłącza do zmywarki. Tam urządziliśmy malutkie studio, malutkie ale nasze. Zaczęliśmy nadawanie. Pierwsze audycje, pierwsza muzyka. Staraliśmy się bardzo chodź patrząc wstecz wychodziło marnie. Jednak słuchaczy przybywało, zapraszaliśmy gości i z dnia na dzień radio rosło.

Kiedy pojawiła się szansa na własne nowe miejsce dla portalu pojawiła się też szansa na rozwój radia. Krok za krokiem remontowaliśmy strychy mieszczące się nad sercańskim seminarium w Stadnikach. Nastał dzień przeprowadzki i tak oto Profeto zagościło w sercańkim domu. To już inny rozdział. To już inny czas. Zdecydowanie rozbudowana redakcja, nowi ludzie i nie tylko studio w Stadnikach. Otworzyliśmy także studio w naszym sercańkim domu w Warszawie. Kolejne nowe osoby, dziennikarze, współpracownicy. Radio zyskało zupełnie nowe oblicze ale… zaczęła się też codzienność trudna i wymagająca. Nowe sprzęty, mikrofony, zwoje kabli, miksery. Wszystko to, co osiągnęliśmy dzięki Dobremu Bogu i dzięki Wam, a raczej dzięki temu co nosicie w sercach.

Aby to wszystko mogło zostać zrealizowane potrzebne były pieniądze. Tak, taka przyziemna rzecz, ale bez nich ani rusz. To właśnie wy jesteście inżynierami, budowlańcami, a co najważniejsze słuchaczami, bez Was nic nie miałoby sensu. Radio nadawało ale marzenia wciąż rosły! Marzyliśmy o wozie transmisyjnym. Pora przełamywać bariery naszych głów w stylu - to niemożliwe! A jednak okazało się, że jest możliwe… Nauczyliśmy się że marzyć należy, a jeśli chcemy te marzenia przemieniać w to co mówił Jezus w Ewangelii, tym bardziej bać się nie należy. Patrzę teraz przez okno, na parkingu stoi… wóz transmisyjny. Piękny, wyposażony, ba! Wspaniały. Tak oto świętujemy… Radio ma dwa lata. Niby niewiele, a jednak w tak krótkim czasie tyle „niemożliwych” stało się możliwym. Przed nami kolejne wyzwania związane z koncesjami na nadawanie FM oraz DAB+, ale wierzymy, że z wami uda się spełnić kolejne marzenia. Radio Profeto to po prostu PROFETO, po prostu Ewangelia tu i teraz w słowie i na falach. Amen niech tak będzie. Wam wszystkim dziękujemy z całych naszych serc za to, że to właśnie Wy tę ewangelię chcecie głosić i co najważniejsze że chcecie nią żyć! Aa… i jeszcze jedno - nie bójcie się marzyć!