Bóg odstąpił od gniewu

Środa, I Tydzień Wielkiego Postu, rok I, Jon 3,1-10

I uwierzyli mieszkańcy Niniwy Bogu, ogłosili post i oblekli się w wory od największego do najmniejszego. Doszła ta sprawa do króla Niniwy. Wstał więc z tronu, zdjął z siebie płaszcz, oblókł się w wór i siadł na popiele. Z rozkazu króla i jego dostojników zarządzono i ogłoszono w Niniwie co następuje: Ludzie i zwierzęta, bydło i trzoda niech nic nie jedzą, niech się nie pasą i wody nie piją. Niech obloką się w wory, niech żarliwie wołają do Boga! Niech każdy odwróci się od swojego złego postępowania i od nieprawości, którą [popełnia] swoimi rękami. Kto wie, może się odwróci i ulituje Bóg, odstąpi od zapalczywości swego gniewu, a nie zginiemy? Zobaczył Bóg czyny ich, że odwrócili się od swojego złego postępowania. I ulitował się Bóg nad niedolą, którą postanowił na nich sprowadzić, i nie zesłał jej.

 

    „Kto wie, może się odwróci i ulituje Bóg (...), a nie zginiemy?” Dziś już nie musimy sobie stawiać takiego pytania. Dziś wiemy, że Bóg odstąpił od gniewu – nie tylko nad Niniwitami, ale nad każdym z nas. Zrobił to w Jezusie. Nie znaczy to, że teraz „hulaj dusza, piekła nie ma”. Ciągle możemy zginąć – nie w wyniku jakiejś kary Bożej, ale raczej konsekwencji naszych decyzji. Możemy stracić swoje życie na ziemi lub, co gorsze, możemy stracić swoje życie w niebie. To nie kwestia gniewu Bożego. To kwestia tego, jak żyję.

 

Inne komentarze dk. Łukasza