Boje się dzisiejszej ewangelii...

Niedziela, III Tydzień Wielkiego Postu, rok B, J 2,13-25

Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: Weźcie to stąd, a z domu mego Ojca nie róbcie targowiska! Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: Gorliwość o dom Twój pochłonie Mnie. W odpowiedzi zaś na to Żydzi rzekli do Niego: Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz? Jezus dał im taką odpowiedź: Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo. Powiedzieli do Niego Żydzi: Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni? On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy więc zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus. Kiedy zaś przebywał w Jerozolimie w czasie Paschy, w dniu świątecznym, wielu uwierzyło w imię Jego, widząc znaki, które czynił. Jezus natomiast nie zwierzał się im, bo wszystkich znał i nie potrzebował niczyjego świadectwa o człowieku. Sam bowiem wiedział, co w człowieku się kryje.

 

     Boję się dzisiejszej ewangelii… „z domu mego Ojca nie róbcie targowiska”, albo „gorliwość o dom Twój pożera mnie”. A my ciągle nie słuchamy… Jakże często w kościołach odbywają się imprezy praktycznie wcale nie związane z ewangelizacją! Koncerty muzyki poważniej, tetry-przedstawienia, mieliśmy nawet „słynny” pokaz mody, sprzedajemy, handlujemy... 

     Sam przeżyłem kiedyś następującą historię (relacja w dniu "wydarzeń"): 

    Głosiłem cały dzień kazania w jednej z warszawskich parafii, a podczas ogłoszeń parafialnych starłem się zachęcić ludzi, aby zadeklarowali swój udział w kolędowaniu misyjnym (zaprosili kolędników do swojego domu). Nie udało mi się jednak zebrać zbyt wielu deklaracji, ponieważ „konkurencja zbieracza” była niesamowita!

    Ja stawałem po Mszach św. z notesem obok stolika ze świecami Caritas. Aby nie marnować cennych sił, panie z Caritas obok świec miały też sianko na wigilijny stół. Ofiara za sianko lądowała już jednak do puszki z szyldem AK (Akcja Katolicka).

     Z prawej flanki mieliśmy „Bielanki” (dziewczęcą służbę maryjną). Dziewczynki zbierały pieniądze na swoje cele poprzez sprzedaż pierniczków. Całoroczny sklepik z książkami i dewocjonaliami również reklamował się podczas ogłoszeń parafialnych ze specjalną ofertą taniej książki np. na prezent świąteczny.

      W zakrystii były do nabycia opłatki. Takie super, ze zdjęciem kościoła parafialnego. Ludzie znosili też do zakrystii gotowe prezenty dla dzieci. W zeszłym tygodniu losowali serduszka z numerami. Każdy numer odpowiada konkretnemu dziecku w potrzebie. Z przodu kościoła są wystawione kosze na żywność, czy środki czystości. Cały czas można jeszcze przynosić, potrzebujących na Pradze jest wiele…

     Dzisiejsza taca była „celowa” na seminarium warszawsko-praskie. Gdyby komuś została jeszcze jakaś wolna złotówka, to mógł przed kościołem wrzucić ją do puszki z przeznaczeniem na „Kościół na Wschodzie” (akcja ogólnopolska).

      Z ogłoszeń parafialnych dowiedzieliśmy się już, że za tydzień puszka przed kościołem będzie dla „potrzebujących z naszej parafii” oraz, że można będzie w przyszły poniedziałek wesprzeć organizacje PKWP (Pomoc Kościołowi w Potrzebie) poprzez przyniesienie na miejsce zbiórki starego sprzętu RTV i AGD.

      Boję się dzisiejszej ewangelii…

ks. Piotr Chmielecki scj, zbieramto.pl

Inne komentarze ks. Piotra