Chrzest

Sobota, Okres Bożego Narodzenia, rok I, J 1,29-34

 Ja Go przedtem nie znałem, ale przyszedłem chrzcić wodą w tym celu, aby On się objawił Izraelowi. Jan dał takie świadectwo: Ujrzałem Ducha, który jak gołębica zstępował z nieba i spoczął na Nim. Ja Go przedtem nie znałem, ale Ten, który mnie posłał, abym chrzcił wodą, powiedział do mnie: Ten, nad którym ujrzysz Ducha zstępującego i spoczywającego nad Nim, jest Tym, który chrzci Duchem Świętym. Ja to ujrzałem i daję świadectwo, że On jest Synem Bożym.

 

     Który chrzci Duchem Świętym. Jan chrzcił chrztem na odpuszczenie grzechów, Jezus chrzci Duchem Świętym. Odpuszczenie grzechów nie jest celem samym w sobie, jest ono środkiem do czegoś, co przerasta nasze najśmielsze marzenia. To coś dokonuje się przez Jezusowe chrzczenie nas Duchem Świętym, który jest Duchem usynowienia. W tym chrzcie dane jest nam zaproszenie do autentycznego bycia umiłowanym dzieckiem Boga. Jezus po to stał się człowiekiem, abyśmy my mogli stać się uczestnikami Jego bycia nieskończenie kochanym, miłowanym przez Ojca w Duchu Świętym. Gdybyśmy tylko chcieli „zarazić się nienawiścią” do grzechu, który Zbawiciel przyszedł usunąć, to droga do szczęścia byłaby dla nas otwarta na oścież i to nie w dalekiej pośmiertnej perspektywie, lecz już tu na ziemi.

     Miejmy więc odwagę nieustannego proszenia Jezusa o ciągłe powtarzanie wylewania na nas Jego Ducha. Niech cud doświadczania bycia umiłowanym dzieckiem Boga nieustannie się realizuje w naszej codzienności, która w ten sposób przestanie być „szara”, lecz pełna fascynującego życia.


Inne komentarze ks. Zdzisława