Co w sercu, to na ustach

Sobota, XX Tydzień Zwykły, rok II, Mt 23,1-12

Mówią bowiem, ale sami nie czynią. Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą. Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów. Lubią zaszczytne miejsca na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach. Chcą, by ich pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie nazywali ich Rabbi. A wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy jesteście braćmi. Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie. Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus. Największy z was niech będzie waszym sługą. Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony".

 

Trudno dzisiaj nadążyć za ciągłymi zmianami w różnego rodzaju przepisach, kodeksach, umowach, aneksach, itp. Prawo Boże jest jednak niezmienne od zarania dziejów, a właściwie od 2 tysięcy lat, kiedy Jezus Chrystus, Syn Boży udoskonalił je i wskazał, że najważniejsze jest przykazanie i prawo miłości.

Należało by się skupić, co dla kogo oznacza miłość. Pewnie definicji byłoby wiele ;). Jednak Boże prawo miłości jasno i przejrzyście określa właściwą postawę miłości. Jeśli wykorzenisz ze swego serca wszelką obłudę, dwuznaczność, fałszywość, hipokryzję, przestaniesz się skupiać na przysłowiowym czubku własnego nosa, a zaczniesz dostrzegać i reagować na potrzeby drugiego człowieka, jeżeli będziesz kochał Bożą miłością, swoimi czynami i życiem będziesz opierać się i naśladować Jezusa, będziesz pomagać i służyć, to raczej nie grozi Ci posądzenie o faryzejską postawę z dzisiejszej Ewangelii. Jeżeli będziesz przestrzegał Bożego prawa miłości, nie będziesz miał problemu z respektowaniem żadnego prawa, bo każdą przestrzeń życia podporządkujesz miłości, nie tylko na pokaz i od święta, ale nieustannie – tu i teraz, wczoraj, jutro i pojutrze :).

Nie możesz wymagać i nakładać obciążeń, jeśli sam „ślizgasz się” przez życie stwarzając pozory, żyjąc iluzją, czy czyimś życiem.

Proszę Cię dzisiaj Dobry Ojcze o czyste, otwarte serce, o prawe myśli, o dobre pragnienia. Proszę Cię Panie, aby Twój Święty Duch usuwał ze mnie wszelką dwuznaczność, aby oczyszczał to co nieprawe, próżne i fałszywe, aby wykorzeniał nawet najdrobniejsze znamiona pychy, chęci wynoszenia się „ponad” i oceniania innych. Proszę Cię Panie o serce pokorne, by moje słowa i postawa budowały, by przyczyniały się do wzrostu i chwały Twojego Królestwa w każdym z nas.

Jezu cichy i Serca pokornego, uczyń serce moje według Serca Twego!