Idealny prezent na Dzień Matki

Czy istnieje idealny prezent na Dzień Matki? Kiedy o tym pomyślę, nasuwają się dwojakie pomysły. Z jednej strony dla każdej z nas najważniejsze są nasze dzieci i życzyłybyśmy sobie, by były szczęśliwe, z poczuciem bycia ważnymi i kochanymi, zdrowe, a do tego, byśmy zawsze były im potrzebne. Jest jeszcze druga strona medalu – ta praktyczna. Skoro to nasz dzień, to może warto życzyć sobie coś tylko dla nas, coś, co da nam wytchnienie. Niejednokrotnie każda z nas marzy o nieprzerwanym ośmiogodzinnym śnie, najlepiej w samotności, bez gromadki dzieci leżących w różnych dziwnych konfiguracjach. Poza tym chciałybyśmy przeczytać w spokoju książkę, obejrzeć i nadrobić filmowe zaległości, wyjść gdzieś ze znajomymi, a może zrobić sobie domowe spa. Pomysłów, podejrzewam, znajdzie się mnóstwo.

Z tego wynika, że najlepiej byłoby nam pobyć trochę sam na sam ze sobą – albo inaczej – bez towarzystwa dzieci i całą otoczką z nimi związaną. No dobrze, niech pierwsza rzuci kamień ta, która o tym choć przez chwilę nie myślała. To jest zupełnie normalne, że w natłoku przeróżnych spraw związanych z macierzyństwem przychodzi moment, kiedy potrzebujemy resetu, naładowania baterii na nowe wyzwania. Bo rodzicielstwo nigdy się nie kończy. Możemy czerpać wiedzę z doświadczeń wielu pokoleń matek, a i tak każda niby znana nam rzecz wprawi nas w osłupienie, zdziwi, zmęczy, a może pozytywnie zaskoczy. Dopóki same tego nie poznamy, nigdy tak naprawdę tego nie zrozumiemy.

Jednak czy Dzień Matki rzeczywiście jest tym dniem, kiedy powinniśmy robić coś tylko dla siebie? Przecież bez dzieci nie miałybyśmy co świętować w tym dniu. Wydaje mi się, że czas, by odpocząć od trudów macierzyństwa, być uważną na swoje indywidualne potrzeby powinien być naszym nawykiem, dobrą praktyką na co dzień. Tylko tak możemy się nie wypalić, nie zmuszać do wielu rzeczy, nie robić sobie wyrzutów z bycia niewystarczającą matką. Dbanie o siebie, o swoje zdrowie, psychikę powinno być częścią składową naszego macierzyństwa i wzorem dla naszych dzieci, by również siebie akceptowały, kochały i broniły swoich granic. Poza tym dzięki dzieciom, przynajmniej ja to tak odczuwam, stajemy się lepszymi ludźmi. Ja z pewnością wiele pozytywnego zauważam w sobie samej. Wydaje mi się, że stajemy się kobietami mądrzejszymi, bardziej wrażliwymi, empatycznymi, uważnymi na drugiego człowieka, może choć trochę bardziej cierpliwymi i znoszącymi przeciwności z większą pokorą. Pewnie to subiektywne odczucie każdej z nas. Niemniej z bycia matką czerpię dużo więcej siły, odwagi, by bronić swoich przekonań, akceptować to, kim jestem. Nie od razu to przychodzi, to jest proces, który wymaga naszej refleksji, ale i otwartości na nowe doświadczenie i całą gamę emocji, a nawet poświęcenia.

Macierzyństwo to także odkrycie siebie na nowo jako kobiety. To dowód, że możemy być spełnione, silne i piękne. To macierzyństwo wbrew pozorom motywuje mnie do tego, by stale się rozwijać, dbać o siebie i najbliższych, szukać nowych wyzwań, zainteresowań. Nierzadko macierzyństwo otworzyło mi drogę na rzeczy czy pracę, których wcześniej bym się nie podjęła. Zawsze miałam mnóstwo wymówek, począwszy od tego, że to może mało praktyczne, że nie da mi to satysfakcji ani pieniędzy, po błędne wówczas twierdzenie o braku czasu czy sił. A teraz, kiedy o wolnym czasie mogę tylko pomarzyć, udaje mi się znajdować chwile, a także energię na coś, co mnie ubogaca w różnoraki sposób.

Do tego dochodzi też myśl o tym, że w naszym macierzyństwie czas odgrywa bardzo istotną rolę. Płynie on zazwyczaj dla nas za szybko. Nie ma czasu na ewentualne poprawki. Trzeba żyć tu i teraz i czerpać radość i lekcję życia właśnie teraz. Każdy dzień to nowe wyzwania, nie sposób spocząć na laurach. Nie ma też potrzeby mocno tego czasu demonizować. Dzieci tak szybko rosną i to, co niewinne, beztroskie, szczęśliwe, szybko przemija, ale nie ginie gdzieś bezpowrotnie. Będąc uważnym rodzicem, powinniśmy karmić się tym, co dobre na przyszłość, a mijający czas wziąć za sojusznika, by nie tracić chwil na brak uważności, empatii, brak szacunku czy krytykanctwo wobec swoich dzieci. Błędy będą się zdarzać – to część życia. Ważne, by mieć świadomość, że są one błędami, a nie rutyną i czymś zastanym. A w obliczu różnych losowych trudności ubiegający czas i niemożność spędzenia go z dziećmi również staje się czymś na wagę złota, czymś, o co powinniśmy zabiegać, troszczyć się.

Dlatego może Dzień Matki spędzić właśnie na byciu mamą, w gronie dzieci, z ich pomysłami i nieograniczoną wyobraźnią. Życzyłabym sobie, by ten dzień był wyjątkowy, ale wiem, że dla każdej z nas pojęcie „wyjątkowości” może oznaczać coś innego. Chciałabym, by to był dzień, kiedy będę czuć dumę z tego, że mogę być mamą – mamą wystarczającą, akceptującą siebie, kochaną pomimo błędów i złych nawyków. Ale i wdzięczną mamą. Szczególnie za dar macierzyństwa, który sprawił, że jestem mimo wszystko świadomą i spełnioną mamą.