Mężczyna - istota wojownicza

       To, że jedynym przejawem fizycznej przemocy ze strony Chrystusa była rozróba w świątyni, nie oznacza, że Jezus nie walczył. Walczyć bez przemocy. Toczyć bitwy, ale nikogo nie bić. Potrafią to tylko prawdziwi mężczyźni. Odwracając te stwierdzenia: można być agresywnym kibolem, jeżdżącym z siekierami na ustawki i oddawać jednocześnie swoje życie kompletnie bez walki.

     Walka duchowa to pojęcie dla wielu mężczyzn co najmniej enigmatyczne. No bo co to za walka? Z kim? Jakimi narzędziami? No i wreszcie, co można wywalczyć? Jest to walka na nieco innym poziomie niż cielesny, choć z cielesnością miewa wiele wspólnego. Kto przeciwnikiem? Ktoś powie: Szatan. Problem w tym, że w konfrontacji z Szatanem nie mamy szans. Z nim się wygrywa, walcząc z samym sobą. Oto przeciwnik - ja sam. Narzędzia walki są równie konkretne jak przeciwnik. Jest ich sześć i razem stanowią skuteczną zbroję. Mówi o nich w Liście do do Efezjan św. Paweł (Ef 6,13-18). A o tym, co można wywalczyć, napiszę na końcu.

Narzędzia

     Pierwsze narzędzie walki, to pas prawdy. Mężczyzna zakłamany, to mężczyzna pokonany. Przed Bogiem nic nie ukryjemy. A relacja z Nim musi się przekładać na relacje z najbliższymi. Jeśli masz coś do ukrycia przed żoną, to Twoja relacja z nią jest kaleka. Powiesz, że w sumie nic złego między wami się nie dzieje mimo, że nie jesteś z nią do końca szczery? Nawet sobie nie wyobrażasz, jak wiele tracisz. W poprzednim tekście tej serii pisałem o chodzących ideałach. O facetach, oszukujących samych siebie. To drugi wymiar pozbawiania się przez mężczyzn pasa prawdy. Jesteśmy zdolni iść wprost do przepaści, zachwycając się pięknymi widokami dokoła. Tylko co nas czeka na końcu takiej wędrówki?

     Kolejne narzędzie, to pancerz sprawiedliwości. Mężczyzna sprawiedliwy musi mieć pancerz, bo z góry musi być przygotowany na obelgi. Koniunkturaliści zmianiają zdanie, jak im jest wygodnie. Ale ta wygoda skutkuje  niesprawiedliwością. Prawdziwy mężczyzna musi być stały w swoim etosie, o ile jakikolwiek ma. Elementem sprawiedliwości jest też miłosierdzie i przebaczenie. Czy stać nas na nie? Mężczyznom, którzy mocno buntują się na niesprawiedliwość, przebaczenie przychodzi bardzo trudno. Jest to niejako wyższy poziom sprawiedliwości, który Jezus nieraz pokazuje w Ewangelii. Zwalczał niesprawiedliwość, ale nie zwalczał człowieka.

     Trzeci element, to obuwie dla gotowości niesienia Ewangelii. Nakaz misyjny, dotyczy nie tylko duchownych, ale i nas, świeckich. Każdy chrześcijanin jest nim objęty. Bycie czytelnym świadectwem dla innych jest potężnym narzędziem walki duchowej. Obuwie mamy na sobie niemal zawsze. A Ewangelię w sercu? Św. Paweł mówi, że osiągniesz zbawienie, jeśli swoimi ustami wyznasz, że Jezus jest Panem. Nie w myślach, ale mówiąc te słowa. Mamy być solą ziemi. Niech ludzie słyszą szum, mieszkającego w nas Ducha Bożego. Trzeba Go tylko zaprosić i nie bać się świadczyć.

    Tarcza wiary, to kolejny element. Czy mam świadomość, że w mojej walce towarzyszy mi Bóg? Wiara wykracza poza nasze pojmowanie. Jest przestrzenią, w której dajemy się prowadzić Komuś innemu. Niestety, często przychodzi nam to z wielkim trudem. Mężczyna na ogół woli sam, a tu potrzebna jest pokora. 

   Następnym narzędziem jest przyłbica zbawienia. Przyłbica chroni głowę. A zbawienie jest rzeczywistością, którą  należy przyjąć rozumnie. Czyż świadomość, że Jezus za mnie umarł i podarował mi niebo, nie jest wielką otuchą w  zmaganiach? Przyjęcie tej prawdy bywa trudne, bo mamy tendencję do zasługiwania na zbawienie, na które zasłużyć się nie da. Nie jesteśmy w stanie zrobić nic, by odpłacić Jezusowi za Jego ofiarę. To jest dar. Można go odrzucić, ale wtedy nasza walka staje się męczarnią.

     Wreszcie narzędzie, którym można atakować - miecz Ducha, czyli Słowo Boże. Ono ma ogromną moc, z której często nie zdajemy sobie sprawy. Nie potrafimy bowiem tym Słowem się posługiwać. Nie znamy go. Czy pamiętamy, jak odpowiadał Jezus Szatanowi podczas kuszenia na pustyni? Fragmentami z Pisma Św. Myślę, że to wystarczy za dowód na skuteczność tej broni.

Stawka

     Wszystkie te sześć narzędzi razem wziętych daje wielką siłę i czyni nas skutecznymi wojownikami. Współcześnie są to narzędzia kompletnie przez mężczyzn lekceważone. Mówi nam to wiele o tzw. kryzysie męskości. Wyzwanie dla wielu stanowi podniesienie się rano z łóżka. Czy takich mężczyzn chcą kobiety? Czy takich nas potrzebuje współczesny świat? Mężczyźni są stworzeni do walki. Czy łatwo jest być sprawiedliwym, stawać w prawdzie, głosić Ewangelię? Nie. Ale te narzędzia walki, to przestrzeń do stawania się świętym.

     Możemy się zbuntować. Jak to walka? Ciagle walka i tylko walka? Tak. Tyle, że nie w znaczeniu ziemskiej walki, rozumianej jako rywalizacja, którą nota bene tak przecież lubimy. Walka duchowa jest ściśle związana z rzeczywistością Bożą i jest po prostu stylem życia, przezwyciężaniem siebie, stawaniem się lepszym, układaniem sobie codzienności tak, jak widzi ją Bóg. Nie ma się zatem, czego bać. 

     Mężczyźni potrafią sprzeczać się z Bogiem. Często nie dają Mu się prowadzić i chcą działać po swojemu. Mojżesz czy św. Piotr, choć nie zawsze zgadzali się z Bożymi oczekiwaniami wobec siebie, stali się świętymi. Najpierw musieli zawalczyć z Bogiem, by potem podejmować trud walki z samym sobą. Bóg nie obraża się na nas, gdy się z Nim kłócimy. Stwarzamy sobie wtedy przestrzeń do wejścia z Nim z zażyłą relację.

    Duchowa walka idzie o stawkę nieporównanie większą, niż jakakolwiek walka na pięści czy karabiny. Jest nią prawdziwe życie. Prawdziwe życie tu na ziemi i wieczne życie poza nią. Życie prawdziwe, to życie święte. Bóg, powołując Cię do życia, nie chce, by było ono byle jakie. A walka, do jakiej Cię zaprasza, jest jedyna w swoim rodzaju. Bo tu, dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. Ta walka jest fascynującą podróżą. Znasz przeciwnika, znasz narzędzia, znasz stawkę. Do dzieła! Odwagi!