Mój system wartości

Środa, XXVIII Tydzień Zwykły, rok II, Ga 5,18-25

Bracia: Jeśli pozwolicie się prowadzić duchowi, nie będziecie podlegać Prawu. Jest zaś rzeczą wiadomą, jakie uczynki rodzą się z ciała: nierząd, nieczystość, wyuzdanie, bałwochwalstwo, czary, nienawiść, spory, zawiść, gniewy, pogoń za zaszczytami, niezgoda, rozłamy, zazdrość, pijaństwo, hulanki i tym podobne. Co do nich zapowiadam wam, jak to już zapowiedziałem: ci, którzy się takich rzeczy dopuszczają, królestwa Bożego nie odziedziczą. Owocem zaś Ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie. Przeciw takim cnotom nie ma Prawa. A ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali ciało swoje z jego namiętnościami i pożądaniami. Mając życie od Ducha, do Ducha się też stosujmy.

 

Jakie uczynki rodzą się z ciała (…) owocem zaś Ducha jest…

Wartości, jakie noszę w sercu, widać w konkretach decyzji mojego życia. Moje przekonania, system wartości, hierarchię widać w tym, co wybieram, a co pomijam. To, jak żyję, moje decyzje to nie kwestia przypadku, ale określonego systemu: życia tylko według ciała albo z uwzględnieniem ducha, wartości, w których nie wszystko ode mnie zależy, odkrycie świata, w którym Bóg ma „miejsce”.

Życie, w którym buduję na tym, co duchowe, nie przekreśla tego, co cielesne, ludzkie. Wręcz przeciwnie – nadaje mu prawdziwą wartość i właściwe miejsce, co sprawia, że ciało nie ciąży, a to, co cielesne, przyjmuje duchową lekkość.