Muzyka w sercu Afryki

 

Brat Benedykt Pączka, muzyk, kapucyn z Krakowa, cztery lata temu wyjechał na misje do Republiki Centralnej Afryki. Bardzo szybko przekonał się o tym, że opowieści o cierpieniu mieszkańców Serca Afryki nie są przesadzone. Niemal bez przerwy od 25 lat trwa tam wojna, siejąc śmierć, spustoszenie i głód. Trzy lata temu misjonarz przeżył atak rebeliantów na misję w Ngoundaye, gdzie pracował. W tym gorącym okresie Ministerstwo Spraw Zagranicznych chciało ewakuować polskich misjonarzy, ale ci odmówili – nie chcieli zostawić swoich podopiecznych na pastwę rebelii.

„To był bardzo trudny czas. Jeszcze mocniej uświadomiłem sobie wtedy pewną ważną prawdę” – wspomina br. Benedykt Pączka. „Afryka potrzebuje dużo więcej, niż kontenerów z jedzeniem. Potrzebuje edukacji! Oczywiście pomoc doraźna jest potrzebna, bo w kraju nadal jest wiele osób dotkniętych skutkami wojny i biedy, ale jeśli w jakiś sposób możemy odmienić los RCA, zrobimy to przez kształcenie kolejnych pokoleń. Edukacja bowiem zmienia myślenie”.

 

Pierwsza szkoła muzyczna w RCA

Tak zrodził się pomysł powołania pierwszej w RCA szkoły muzycznej. „Muzyka płynie w żyłach Afrykańczyków razem z krwią” – tłumaczy br. Pączka – „jest tutaj bardzo wiele utalentowanych osób. Pośród ubóstwa i nędzy muzyka jest tym, co jednoczy ludzi i daje radość życia. Ale nie ma tu ani jednej szkoły muzycznej! Zmienimy to!” – dodaje z entuzjazmem polski kapucyn.

Sam jest pasjonatem muzyki i wie, jak wiele znaczy ona dla mieszkańców Afryki. Br. Pączka do niedawna pracował w przygranicznej miejscowości Ngoundaye, gdzie założył chór dla okolicznych dzieci. Dzięki niemu udało się uratować życie 10-letniego Beniamina. Chłopiec ze swoim talentem wokalnym wyróżniał się na tle innych. Miejscowy nauczyciel, który pomagał w prowadzeniu chóru, zorientował się, że mały chórzysta ma dziwną wysypkę. Okazało się, że Beniamin choruje na AIDS. Polski misjonarz natychmiast zorganizował leczenie w niedaleko położonym szpitalu oraz zapewnił dostęp do leków, które pozwolą przedłużyć życie chłopca o kilkanaście lat. „Gdyby nie chór, Beniamina mogłoby już nie być na tym świecie” – przekonuje br. Pączka. To dało jeszcze większą motywację, by działać. 

Zakonnik wraz z przyjaciółmi przygotował program szkoły, a potem zaprosił do współpracy muzyków i wykładowców akademickich. „Zajęcia dla dzieci poprowadzą nauczyciele, którzy przyjadą do nas z Polski i innych krajów europejskich” – tłumaczy misjonarz – „a pod koniec edukacji każde dziecko otrzyma od nas instrument, który dla wielu będzie potem narzędziem pracy i utrzymania rodziny”. Plany są wielkie. Najzdolniejsi uczniowie zostaną wysłani na stypendia do Stanów Zjednoczonych i Europy: „Marzę o tym, żeby kiedyś, kiedy nas już tutaj nie będzie, ci młodzi ludzie – gruntownie wykształceni i świadomi swojej wartości – mogli kształtować przyszłość swojego kraju położonego w sercu Afryki” – mówi kapucyn.

Pomysłodawcy szkoły mówią, że chcą nasycić unikalną afrykańską rytmikę wiedzą muzyczną. Uczniowie będą słuchać muzyki ze świadomością jej części składowych, a przede wszystkim tworzyć ją z pełną wiedzą i umiejętnościami. „Chcemy też promować przyjaźń i partnerstwo między dwoma kontynentami, Europą i Afryką oraz dbać o zachowanie kultury Centralnej Afryki. Pomożemy naszym uczniom rozwijać ich tożsamość kulturową, w której muzyka odgrywa bardzo ważną rolę” – przekonują.

 

TamTamiTu.eu

„Miejsce już jest – mówi Piotr Gajda, koordynator akcji TamTamiTu. – Budynki przyklasztorne, kapucyńskiego klasztoru w Bouar nadają się idealnie do prowadzenia lekcji. Trzeba je wyremontować, kupić instrumenty i znaleźć fundusze na wypłaty dla nauczycieli” – dodaje. Część kadry będzie pochodziła z okolic miasta, część będzie zapraszana z Europy, w tym z Polski, jak Anna Mara, która przybyła do RCA na początku roku. Wspólnie z ojcem Benedyktem przeprowadzili nabór do szkoły. Przyjęli ok. 50 dzieci w wieku od 6 do 12 lat, które będą uczyły się w szkole przez 4 lata. Kolejnym krokiem jest organizacja stypendiów – najzdolniejsze dzieci będą miały szansę kontynuacji edukacji w Europie i Ameryce. Pozostałe – zdobędą wysokie kwalifikacje muzyczne, które będą mogły wykorzystać do pracy zarobkowej w Afryce, np. prowadząc lekcje.

Koszt prowadzenia szkoły przez rok to ok. 533 900 zł (to koszt biletów i szczepień dla nauczycieli, zakup instrumentów i ich transport do Afryki oraz codzienne utrzymanie szkoły). Dlatego br. Benedykt i jego przyjaciele 12 marca uruchomili zbiórkę internetową, która ma pomóc uzbierać fundusze. „Na stronie akcji HYPERLINK "http://www.tamtamitu.eu"www.tamtamitu.eu znajduje się Symfonia Afrykańska – przez specjalny formularz można kupić tu nutkę-cegiełkę z Symfonii. Im więcej nutek wykupimy, tym większego fragmentu utworu posłuchamy. Aż uzbieramy całą kwotę 130 000 euro. Na zakończenie roku szkolnego, dzieci ze szkoły muzycznej zagrają tę Symfonię, my ją zarejestrujemy i w podziękowaniu wyślemy nagranie do wszystkich, którzy wykupili nutkę” – wyjaśnia Piotr Gajda, fundraiser i koordynator akcji.

Przedsięwzięcie ma charakter międzynarodowy, strona przygotowana jest w 4 językach. „Także ty możesz pomóc! Wystarczy, że odwiedzisz stronę akcji HYPERLINK "http://ww.tamtamitu.eu"ww.tamtamitu.eu i kupisz nutkę w naszej Symfonii. W ten sposób sprawisz, że serce Afryki, kraj, w którym w ostatnich latach przelano wiele niewinnej krwi, na nowo zacznie bić w rytmie radości!” – podsumowuje br. Benedykt Pączka.

Opiekę formalną nad akcją objęła Fundacja Dzieci Afryki z siedzibą w Warszawie. Do grona ambasadorów dołączyło już kilku znanych muzyków jak Mietek Szcześniak, Robert Litza Friedrich, Darek Malejonek czy Natalia Niemen. Akcja wystartowała 12 marca – w tym dniu w miejscowym kościele zorganizowano koncert, na który przyszła rekordowa liczba ludzi. Następnego dnia już rozpoczęły się zajęcia w szkole. Akcja potrwa do momentu uzbierania kwoty potrzebnej na prowadzenie szkoły przez rok.