Nasza moc w Bogu

Niedziela, XII Tydzień Zwykły, rok A, Mt 10,26-33

Jezus powiedział do swoich apostołów: «Nie bójcie się ludzi! Nie ma bowiem nic skrytego, co by nie miało być wyjawione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć. Co mówię wam w ciemności, powtarzajcie w świetle, a co słyszycie na ucho, rozgłaszajcie na dachach. Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle. Czyż nie sprzedają dwóch wróbli za asa? A przecież bez woli Ojca waszego żaden z nich nie spadnie na ziemię. U was zaś policzone są nawet wszystkie włosy na głowie. Dlatego nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli. Do każdego więc, kto się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie».

 

Słowa proroka Jeremiasza: „Pan jest przy mnie jako potężny mocarz” (Jr 20, 11) są dobrym wprowadzeniem w główną myśl, która przenika dzisiejsze czytania mszalne. Zarówno w chwilach niepewności, jak i wtedy, kiedy odczuwamy obecność Boga, dobrze jest pamiętać o tym, że zarówno nad naszym życiem, jak i nad biegiem historii czuwa Boża opatrzność. Takie spojrzenie wiary pozwala nam łatwiej dostrzec działanie łaski Bożej oraz mobilizuje do coraz większej ufności i zawierzenia Stwórcy, który pragnie wciąż naszego zbawienia.

Każdy z nas niejednokrotnie odnajduje w sobie mieszane uczucia: radość i nadzieja często są wypierane przez lęk i niepewność jutra. Jezus doskonale zdaje sobie sprawę z kruchości naszych zabezpieczeń i zwraca naszą uwagę na to, że On sam jest skałą, na której warto się schronić.

Bóg rzeczywiście troszczy się o nas i nie pozwala, by trudy ziemskiego pielgrzymowania tak zakryły horyzont naszego patrzenia, byśmy stracili nadzieję. Poprzez towarzyszenie nam swoją łaską, stale nas umacnia. On wie dobrze, że te przejściowe trudności są wręcz konieczne do umocnienia naszej wiary. „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą” (Mt 10, 28).

Celem ostatecznym walki, którą nieustannie toczymy w naszych sercach, jest zbawienie wieczne. Wszystkie niepokoje czy nawet nieszczęścia, których doznajemy w życiu, są przejściowe. Jezus zwraca wzrok naszej duszy na rzeczywistość zbawienia, które nie będzie ograniczone czasem. W tej perspektywie łatwiej jest znosić przeciwności, ponieważ wówczas siłę czerpiemy z samego Boga. Nasza wierność i czyny, wynikające z wiary w Niego, zostaną wynagrodzone. „Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie” (Mt 10, 32). Niech postawa zawierzenia Bogu stale nam towarzyszy.