O Dobrym Pasterzu

Wtorek, 4 Niedziela Wielkanocna, rok I, J 10,22-30

Czyny, których dokonuję w imię mojego Ojca, świadczą o Mnie. Ale wy nie wierzycie, bo nie jesteście z moich owiec. Moje owce słuchają mego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną i Ja daję im życie wieczne. Nie zginą one na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki. Ojciec mój, który Mi je dał, jest większy od wszystkich. I nikt nie może ich wyrwać z ręki mego Ojca. Ja i Ojciec jedno jesteśmy.

 

     Jezus po raz kolejny jest totalnie niezrozumiany przez słuchających Go Żydów. Głosząc przypowieść o Dobrym Pasterzu i owczarni, nad którą sprawuje opiekę, wskazuje bardzo wyraźnie na Siebie. Po pierwsze mówi o Sobie  jako o bramie owiec, którą przekraczając, osiąga się zbawienie. Po drugie, jest prawdziwym pasterzem, który troszczy się, opiekuje oraz doskonale zna powierzone mu owce, czyli każdego z nas. Dlaczego więc, pomimo tak konkretnych wyjaśnień Żydzi, ale też wielu z nas nie rozumie Jezusa oraz nie dostrzega w Nim prawdziwego Boga?

     Przyczyną tego jest niewątpliwie brak doświadczenia pójścia za Nim oraz lęk przed wejściem do Jego owczarni i staniem się jedną z powierzonych Mu owiec. Co więc zrobić, aby pokonać te przeszkody i spotkać się z prawdziwym Chrystusem? Zaufać Mu. Prawdziwe zaufanie otwiera serce, które z kolei jest gotowe podjąć się wyzwania pójścia za Nim. Idąc za głosem Jezusa, nie tylko Go poznam, ale i stanę się Jego prawdziwym i oddanym uczniem. Bycie blisko prawdziwego Pasterza ustrzeże mnie przed wieloma złodziejami, próbującymi podszyć się pod Pasterza i nas poranić.

Inne komentarze dk. Łukasza