O mały włos
Środa, XXXIV Tydzień Zwykły, rok II, Łk 21,5-11
Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić. A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie zginie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie.
Jak pogodzić słowa Jezusa: "o śmierć was przyprawią" oraz "włos z głowy wam nie spadnie"? Niezdecydowanie czy niespójność myśli? A może przeniesienie do innej rzeczywistości...
Przed powtórnym przyjściem Jezusa w dniu ostatecznym my, jego uczniowie będziemy poddani prześladowaniom, jak i On sam był prześladowany. Kto wytrwa przy imieniu Jezusa, zachowa jednak swoje życie. To w tym Imieniu jest bowiem zbawienie, w tym Imieniu jest nasze ocalenie, w tym Imieniu jest nasze życie. A więc pełnią życia jest zbawienie. W tym kontekście nie utracisz ani jednego włosa. Jeśli tylko trwać będziesz przy imieniu Jezus.
Na czym polega moja wytrwałość przy Jego imieniu? Czy chodzi o częste wzdychanie: O Jezu! w każdej sytuacji, wzbudzającej różnorakie emocje? Czy chodzi o realizowanie życia, jakby na licencji mojego Pana i Zbawiciela; w imieniu Jezusa realizowanie życia miłością do bliźniego?
O mały włos można się tu pomylić. O mały włos można stracić życie..., lecz bardziej to wieczne. Czy pozwolisz sobie na to?