Obietnice Serca Jezusowego

 

Nie tylko bowiem zawiera w sobie liczne obietnice skierowane do czcicieli Boskiego Serca Zbawiciela, ale również ich zakres nie ogranicza się jedynie do jakiegoś drugorzędnego aspektu życia, lecz dotyka samej istoty życia chrześcijańskiego, gwarantując niejako osiągnięcie jego celu, którym jest zjednoczenie z Bogiem.

Już samo Boskie pochodzenie obietnic Najświętszego Serca, zagwarantowanych autorytetem Zbawiciela, stawia nas przed faktem wyjątkowym. Jezus sam zapewnia św. Małgorzatę Marię Alacoque: „Ja jestem Odwieczną Prawdą, która nie może zawieść. (...) Jestem wierny w moich obietnicach”.

W jednym z listów św. Małgorzata Maria stwierdza, że kult Najświętszego Serca „(...) ma na celu odnowienie w duszach skutków Odkupienia, czyniąc z tego Najświętszego Serca jakby drugiego Pośrednika pomiędzy Bogiem i ludźmi”.

W miarę rozpowszechniania się nabożeństwa do Najświętszego Serca Pana Jezusa doszło do wyodrębnienia „obietnic” Pana Jezusa. Zostały one zebrane z pism św. Małgorzaty Marii Alacoque. Trudno precyzyjnie ustalić, w jaki sposób i kiedy przyjęły one taką formę, w jakiej dziś są powszechnie znane. Nie stanowią one w sensie ścisłym cytatów z pism św. Małgorzaty Marii, jednak bezpośrednio wypływają z jej duchowości, a niekiedy także słów. Bez wątpienia można być pewnym ich autentyczności. Pewne jest również to, że nie pojawiły się one przed XIX wiekiem.

Obietnice w swej obecnej postaci zostały opublikowane w 1863 roku w Le Puy, niedaleko Paray-le-Monial. Swoją popularność zawdzięczają pobożności i gorliwości pewnego Amerykanina z Dayton (Ohio), który w 1882 roku wydrukował jedenaście obietnic na obrazkach Najświętszego Serca. Do 1885 roku ukazały się one aż w 138 językach.

Ostatecznie ustalono liczbę dwunastu obietnic, które znajdują swoje odzwierciedlenie w pismach św. Małgorzaty Marii. Oto ich najbardziej znana postać:

 

  1. Dam im wszystkie łaski, potrzebne im w ich stanie.
  2. Zgoda i pokój będą panowały w ich rodzinach.
  3. Będę sam ich pociechą we wszelkich smutkach i utrapieniach.
  4. Będę ich najbezpieczniejszą ucieczką w życiu, a szczególnie w godzinę śmierci.
  5. Będę błogosławić wszystkim ich zamiarom i sprawom.
  6.  Grzesznicy znajdą w mym Sercu źródło i morze niewyczerpanego miłosierdzia 
  7. Dusze oziębłe staną się gorliwymi.
  8. Dusze gorliwe szybko dostąpią doskonałości.
  9. Zleję błogosławieństwo na te domy, w których obraz mego Boskiego Serca będzie zawieszony i czczony.
  10. Kapłanom dam moc kruszenia serc najzatwardzialszych.
  11. Imiona osób, które rozpowszechniać będą nabożeństwo do mego Serca, będą w Nim zapisane i na zawsze w Nim pozostaną.
  12. Z nadmiernego miłosierdzia mego Serca obiecuję ci, że wszechmocna miłość tego Serca wszystkim przystępującym przez dziewięć z rzędu pierwszych piątków miesiąca do Komunii św. da ostateczną łaskę pokuty tak, że nie umrą w stanie Jego niełaski ani bez sakramentów św. i że Serce moje będzie dla nich bezpieczną ucieczką w godzinę śmierci.


 
Właściwe rozumienie istoty obietnic Jezusa przekazanych św. Małgorzacie Marii, a przede wszystkim sens prawdziwego nabożeństwa i kultu Bożego Serca wyjaśnił w piękny i precyzyjny sposób Pius XII w encyklice Haurietis aquas. To miłość Boża staje w centrum kultu Serca Jezusowego, nie zaś prywatna korzyść posiłkowana przez pragnienie zadośćuczynienia warunkom określonym w obietnicach Boskiego Zbawiciela. „Nie ulega więc żadnej wątpliwości, że wierni oddając hołd Najświętszemu Sercu Jezusa czynią zadość, z całą pewnością, najpoważniejszemu obowiązkowi, jakim jest służenie Bogu, oddając równocześnie Stwórcy i Odkupicielowi siebie samych wraz ze wszystkim, co posiadają, a więc swoje najgłębsze uczucia i czyny. W ten sposób spełniają posłusznie przykazanie Boże: «Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją siłą» (Mk 12,30; Mt 22,37).

Dzięki temu nabierają pewności, że do oddania czci Bogu skłania ich nie korzyść prywatna, mająca na oku ciało lub duszę, albo życie doczesne czy wieczne, lecz sam Bóg, któremu pragną służyć poprzez akty miłości, uwielbienia i dziękczynienia. Gdyby było inaczej, kult Najświętszego Serca Jezusowego nie zgadzałby się z istotną właściwością religii chrześcijańskiej, ponieważ człowiek nie czciłby na pierwszym miejscu miłości Bożej. Dlatego nie bez słuszności zarzuca się miłość własną i zbytnią troskę o siebie tym wszystkim, którzy ów najszlachetniejszy rodzaj pobożności fałszywie rozumieją i niewłaściwie praktykują.

Niechże więc wszyscy będą przekonani, że w kulcie oddawanym Najświętszemu Sercu Jezusa nie są najważniejsze zewnętrzne przejawy pobożności, a znaczenie tego kultu nie wiąże się wyłącznie z określonymi dobrami, które Chrystus prywatnie obiecał. Obietnice te zostały dane w tym celu, by ludzie spełniając swoje zasadnicze obowiązki religijne, jakimi są miłość i zadośćuczynienie, odnieśli przez to jak największe korzyści duchowe”.