Pogańska mamona

Zadaje je sam Jezus, stwierdzając, że nie możemy służyć Bogu i mamonie (Mt 6,24). Chrystus patrzy w tym Adwencie w twoją stronę i jest ciekaw, czy czekając na Niego, myślisz, jak będzie wspaniale, gdy już przyjdzie, czy raczej jak będzie wspaniale, gdy wpadnie świąteczna premia. Mamy czuwać! Nie da się tego robić, trzymając się cały czas za kieszeń.

Ten pogańsko-chrześcijański kontrast na przykładzie Adwentu i Bożego Narodzenia widać oczywiście bardzo jaskrawo. Gdy wejdziemy np. w sobotę rano do kościoła na roraty, a parę godzin później do centrum handlowego, stwierdzimy, że i chrześcijanie i poganie coś świętują. Ale o co im w tym świętowaniu chodzi? Cóż, pierwszym o wieczność, drugim o kasę. Kontrast dla mnie bardzo brutalny, bo obie wartości są na zupełnie przeciwstawnych biegunach w oczach Boga. Adwent to dobra przestrzeń dla zadania sobie pytania: Bóg czy mamona?

I oczywiście zadaję je szczególnie sobie i wam jako mężczyznom, bo mamy niestety tendencję do wartościowania siebie i innych po wysokości zarobków, posiadanych dóbr itp. Bardzo lubimy służyć dwom panom. To jest dla nas wygodne. Ale pamiętajmy, że im bardziej coś jest dla nas wygodne, to tym mocniej musimy być czujni. Droga z górki na szczyt raczej nie prowadzi.

Pieniądze stały się wartością decydującą o naszym życiu. Wydaje się, że od pieniędzy zależy w tym świecie najwięcej. Uzurpują sobie one prawo warunkowania naszej codzienności. To nie był przypadek, że Jezus powiedział: nie możecie służyć Bogu i mamonie. Nie powiedział: Bogu i seksowi, Bogu i narkotykom, Bogu i innym ludziom... Powiedział właśnie o pieniądzach.

Jezus mówi krótko: mamonie służą poganie (Mt 6,31-32). Zbytnia troska o dobra doczesne, to zwyczajne pogaństwo. I może się w nas rodzić bunt, gdy słyszymy, że nie da się kochać dwóch panów. Jednego można kochać, drugiego mieć w nienawiści. Kropka. My na ogół wolelibyśmy to jakoś wypośrodkować - zadośćuczynić Panu Bogu i gonić za pieniędzmi. Jezus mówi, że się nie da i wygląda na to, że ma rację, bo czy nie jest tak, że odwracamy się często od Boga, gdy próbuje nam On wchodzić w sferę materialną i nieco ją uporządkować? My to na ogół nazywamy wtrącaniem się w nie swoje sprawy. Problem w tym, że twoje pieniądze to w stu procentach sprawa Pana Boga, bo masz je od Niego. I to nie raz przecież w bardzo dużych ilościach.

W Księdze Malachiasza masz Słowo, w którym Bóg pozwala Ci wystawić Jego samego na próbę (Ml 3,10). Mówi o dziesięcinie, z którą wiąże obietnicę obfitego błogosławieństwa. Osobiście nie znam ludzi, którzy oddając na Boże dzieło dziesiątą część swoich dochodów, mieliby problemy finansowe. Taki gest jest wyrazem wolności od pieniądza. W kulturze semickiej dzisięcina jest tak oczywista, jak oddychanie. Dla wielu mężczyzn wydaje się to być kosmos: z zarabianych 3.000 zł., oddać tak po prostu 300 zł. na jakiś Boży cel. Dla kogoś, kto praktykuje dziesięcinę regularnie, będzie to wręcz mało. Bo w takim człowieku pojawia się prędzej czy później prawdziwa wolność w sferze finansowej i będzie on dobrze wiedział, że im więcej odda, tym więcej wróci. To się nazywa: gromadzić skarby w niebie.

Ktoś, kto przed dziesięciną się wzbrania, przeważnie wierząc w Boga, nie wierzy Bogu. A On mówi bardzo jasno, że nie dość, iż dziesięcina, będąca przecież jałmużną, gładzi wiele grzechów, to w dodatku wiąże się z wielkim błogosławieństwem. Gdy człowiek ją odda, jest mu po prostu lekko i czuje się wolny. Pokazuje w ten sposób: Boże, jestem Ci wdzięczny za to, co mi dajesz. Wiem, że to nie są moje pieniądze i cieszę się, że pozwalasz mi zostawić na moje potrzeby aż 90%. Jestem pewien, że nie znajdę na świecie nikogo, kto doprowadziłby w ten sposób swój budżet domowy do ruiny.

Dziesięcina to bardzo konretna przestrzeń zawierzenia Bogu. Jeśli mamy czasami problem, jak w praktyce miałoby owo zawierzenie wyglądać, to tutaj mamy odpowiedź i bardzo obiecującą propozycję ze strony Pana Boga. Jest to na pewno weryfikujące i wielu mężczyznom pokazuje, że mimo, iż są wierzącymi, praktykującymi katolikami, członkami wspólnot, ludźmi zaangażowanymi w Kościele, to na pierwszym miejscu mają w życiu mamonę.

Jeśli właśnie odkryłeś w sobie poganina, to bardzo dobrze! Masz przestrzeń do walki. Dziesięcina jest tu dobrym narzędziem. A Adwent jest dobrym czasem, by tę walkę podjąć. Zacznij od dziś! Odwagi!