Przyjść do Jezusa i pytać

Wtorek, II Tydzień Wielkanocny, rok I, J 3,7b-15

Jezus powiedział do Nikodema: «Trzeba wam się powtórnie narodzić. Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha». Na to rzekł do Niego Nikodem: «Jakżeż to się może stać?» Odpowiadając na to, rzekł mu Jezus: «Ty jesteś nauczycielem Izraela, a tego nie wiesz? Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, że to mówimy, co wiemy, i o tym świadczymy, co widzieliśmy, a świadectwa naszego nie przyjmujecie. Jeżeli wam mówię o tym, co ziemskie, a nie wierzycie, to jakżeż uwierzycie temu, co wam powiem o sprawach niebieskich? I nikt nie wstąpił do nieba, oprócz Tego, który z nieba zstąpił – Syna Człowieczego. A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak trzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne».

 

"Jakże to się może stać?" (J 3,9). Tak pytał Jezusa zaskoczony Nikodem. Wiele bowiem nie rozumiał z tego, co Jezus do niego cierpliwie mówił, tłumacząc mu prawdę o królestwie Bożym. A my, współcześnie żyjący, dziwimy się niewiedzy Nikodema. Nam się bowiem wydaje, że po dwóch tysiącach lat już wszystko wiemy i rozumiemy. Faktem jest, że mamy do naszej dyspozycji całe bogactwo Tradycji i nauczania Kościoła, który przez wieki zgłębiał i tłumaczył Boże objawienie. Szukając prawdy i jej zrozumienia Nikodem nie miał do tego dostępu.

Jednak jednego na pewno nie wiemy. Nie wiemy ile kosztowało Nikodema przełamanie lęku przed Sanhedrynem oraz zwyczajnej dumy nauczyciela żeby przyjść do Jezusa i pytać. A to był klucz do jego przemiany życia i wiary. Pytał. Szukał prawdy i jej zrozumienia wychodząc poza skostniałe ramy nauki uczonych w Piśmie.

Może ten cierpliwy dialog Jezusa z Nikodemem, w środku ciemnej nocy zaważył na późniejszej postawie Nikodema. Był bowiem jednym z nielicznych, którzy stanęli w obronie Jezusa. I to on, razem z Józefem z Arymatei, złożył do grobu ciało Jezusa. Czy to był akt wdzięczności za poświęcony czas i dyskrecję? A może owoc przemiany serca po wyjątkowym spotkaniu z Jezusem?

Obyśmy jak najczęściej, tak jak Nikodem przychodzili do Jezusa i pytali, a pytając rozbudzali wiarę i zaufanie do Jego życia i nauki.