Smutna prawda

Piątek, XIV Tydzień Zwykły, rok I, Mt 10,16-23

Nawet przed namiestników i królów będą was wodzić z mego powodu, na świadectwo im i poganom. Kiedy was wydadzą, nie martwcie się o to, jak ani co macie mówić. W owej bowiem godzinie będzie wam poddane, co macie mówić, gdyż nie wy będziecie mówili, lecz Duch Ojca waszego będzie mówił przez was. Brat wyda brata na śmierć i ojciec syna; dzieci powstaną przeciw rodzicom i o śmierć ich przyprawią. Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia. Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony. Gdy was prześladować będą w tym mieście, uciekajcie do innego. Zaprawdę, powiadam wam: Nie zdążycie obejść miast Izraela, nim przyjdzie Syn Człowieczy.

 

Czy prześladowania chrześcijan należą już do zamierzchłej przeszłości? Herod Agryppa, Neron, Domicjan, Decjusz, Dioklecjan i … w końcu edykt mediolański (313 r.) zakończył sprawę wolności religijnej? Kto by tak pomyślał, jest w wielkim błędzie! Kolejne lata i wieki pokazały, że chrześcijaństwo było (i jest nadal) napiętnowane. Historia daje ku temu bardzo liczne dowody. 

Papież Franciszek wielokrotnie powtarza, że współcześni chrześcijanie są bardziej prześladowani niż w pierwszych wiekach! Niestety to smutna prawda. Raport Centrum Studiów nad Nowymi Religiami, którego dyrektorem jest prof. Massimo Introvigne, potwierdza słowa Papieża. W roku 2016 r. zabitych zostało 90 tys. chrześcijan, a od 500 do 600 mln doświadczyło represji z powodu swej wiary. 

Jezus Chrystus mówi także o trudnościach związanych z głoszeniem Dobrej Nowiny. Wprost stwierdza: „Będą was wydawać sądom i w swych synagogach będą was biczować”. Apostołowie i ich następcy będą prześladowani z powodu Jego imienia. 

Pośród tych prześladowań uczniowie Jezusa mają przyjąć pewną postawę: „…roztropni jak węże, a nieskazitelni jak gołębie”. W dziele ewangelizacji potrzeba z jednej strony inteligencji, spokoju, cierpliwości, opanowania, ale też nieskazitelności. Nie może mieć miejsce oszustwo, kłamstwo… Pomimo rozmaitych trudności, niezrozumienia czy nawet nienawiści, chrześcijanin ma wprowadzać i czynić dobro. Obraz owcy i wilka jest tutaj bardzo wymowny. Owcę cechuje pewna delikatność, która w konfrontacji z wilkiem nie ma szans na przeżycie.

Pomocą w pokonywaniu tych trudności jest Duch Święty: „Duch Ojca waszego będzie mówił przez was”. Wydaje się, że dzisiejszy człowiek wierzący zapomniał o Duchu Świętym! Nie przyzywa Go, nie prosi o pomoc. Jednak On jest tym, który daje siłę i moc. Nie tylko w czasie prześladowań. Trzeba otworzyć się na Jego działanie i pozwolić Mu działać przez nas. 

Duch Święty doprowadzi nas do tego, co najważniejsze: „…kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony”. Cały trud ewangelizacyjny, ponoszone trudności i cierpienia mają każdego chrześcijanina (Ciebie i mnie) zbliżać do zbawienia. Czasami jednak bywa, że zamiast przybliżać człowieka do Boga, to oddala go od Niego.

Rodzice, którzy mają przekazywać żywą wiarę swoim dzieciom zaniedbują to zadanie. Brakuje w rodzinach wspólnej modlitwy, życia sakramentalnego, lektury Pisma Świętego. Dzieci zamiast tego otrzymują tablet, smartfon… Zamiast rozmowy, kolejny odcinek beznadziejnej bajki. 

W miejscu pracy zamiast wzajemnej życzliwości, uprzejmości, szacunku, często spotyka się pomówienia, plotki, ciągłe nerwy, poczucie zaszczucia… 

Bóg zaprasza nas do innego życia. Życia, które jest piękne, kiedy żyje się Jego miłością. I nawet pomimo różnych trudności i prześladowań, mając perspektywę zbawienia, można żyć szczęśliwie. 

Rozważając powyższe Słowo Boże, warto zwrócić uwagę na szczerość wypowiadanych przez Jezusa słów. Jezus nie „owija w bawełnę”. Mówi, że nie będzie łatwo i wesoło, że czasem trzeba będzie doświadczyć wiele bólu i cierpienia. To trudne doświadczenie może pochodzić z różnych stron – władzy państwowej, a nawet rodziny. 

Warto zatem, aby każdy członek Kościoła zdawał sobie sprawę z trudności, jakie mogą go spotkać w życiu. Jednak musi pamiętać, że nie jest sam. Musi prosić Ducha Świętego o pomoc we właściwym przeżyciu tych doświadczeń, mając przed oczami ostateczny cel życia – zbawienie. Zatem już teraz trzeba każdego dnia prosić Ducha Świętego, aby pomagał każdemu z nas być dobrym chrześcijaninem.

 

Przeczytaj również >>Jezu, Ty się tym zajmij!<< - Przemysława Radzyńskiego.