Testament duchowy Ojca Dehona


 

Pan Jezus kochał wszystkich swoich Apostołów, lecz czyż szczególnym uczuciem nie darzył św. Jana, któremu powierzył własną Matkę i swoje Boskie Serce?

Piękny dekret Leona XIII z 25 lutego 1888 roku mówił:

Zgromadzenie to będzie dla Serca Jezusowego wiązanką kwiatów, jeżeli jego członkowie będą z Nim całkowicie zjednoczeni i Jemu oddani oraz jeżeli zakróluje w nich samych i w ludach przez nich ewangelizowanych płomienna miłość Serca Jezusowego. Objaśniając słowa Dawida i my możemy powiedzieć: Serce Jezusa jest moim dziełem. O jakże piękna jest moja cząstka we wspólnym dziedzictwie!

Jest dla was oczywiste, że tak piękne powołanie wymaga nadzwyczajnej żarliwości i wielkiej wspaniałomyślności. Nie wolno nam tracić z oczu naszego celu i posłannictwa w Kościele, nakreślonego w dwu pierwszych rozdziałach naszych Konstytucji, a więc tkliwej miłości ku Sercu Jezusowemu, przygotowanej przez oderwanie się od stworzeń i zwycięstwo nad naszymi namiętnościami.

Celem naszym jest wynagrodzenie i związane z nim wszystkie praktyki pobożne takie jak: Msza św. i komunia wynagradzająca, akt wynagrodzenia, codzienna adoracja wynagradzająca, godzina święta i umartwienia, na które pozwala posłuszeństwo i stan naszego zdrowia. Cel nasz i posłannictwo obejmuje także całkowite oddanie się Najświętszemu Sercu w duchu żertwy, aby znosić cierpliwie i radośnie krzyże przewidziane przez Opatrzność.

Powołanie takie wymaga nawyku do życia wewnętrznego i zjednoczenia z Panem Jezusem. Powinniśmy również podejmować wszystkie środki, aby stan ten osiągnąć i uczynić trwałym. Życia wewnętrznego nie można zachować bez wielkiej regularności i zakonnego milczenia. Aby w tym się utwierdzić, codziennie przeznaczycie dobre pół godziny na poranne rozmyślanie nie włączając w to modlitw ustnych oraz pół godziny na adorację wynagradzającą. Codziennie odprawiać będziecie czytanie duchowne złożone częściowo z Pisma św. a częściowo z książki ascetycznej lub żywoty świętych. Wybierać będziecie żywoty świętych zasługujących na miano świętych Serca Jezusowego tych, którzy najlepiej poznali i praktykowali to godne pochwały nabożeństwo.

Gorąco powierzam Was wszystkich Sercu Jezusa i polecam Jego Miłosierdziu. Do Niego kieruję modlitwę, z którą On zawracał się do Ojca za swoich uczniów: Ojcze Święty, zachowaj ich w Twoim imieniu, które mi dałeś (J 17,11). Polecam Was również Naszej Niebieskiej Matce. Pan Jezus z pewnością zechce Jej powiedzieć o Was to samo, co na Kalwarii rzekł do Niej o św. Janie: Oto Twoi synowie. Szczególna miłością darzmy osoby ukochane: Maryję i Józefa, trzech wielkich archaniołów, św. Jana Chrzciciela, św. Piotra, św. Jana, św. Magdalenę i wszystkich świętych Bożego Serca.

Jeśli o sobie mam Wam coś powiedzieć, to proszę abyście mi przebaczyli, że tak mało Was budowałem moim przykładem. Nie mam najmniejszych złudzeń. Stawiam siebie niżej od wszystkich ludzi z powodu nadużycia tych wielkich łask, jakie otrzymałem. Pan Jezus pomimo mej niegodności pozostawił mnie na zajmowanym stanowisku jedynie po to, by podkreślić swoje niezgłębione miłosierdzie. Ufam jednak w zbawienie mojej duszy, ponieważ miłosierdzie Pana Jezusa jest niewyczerpane, lecz wiele będę musiał pokutować i dlatego gorąco was błagam o modlitwy za spokój mojej duszy. Czyż potrzebuję Was zapewniać, że jeśli Pan Jezus raczy mnie przyjąć do siebie, będę prosił za Was wszystkich i za Dzieło tak drogie Bożemu Sercu?

Przebaczcie mi przykrości, które mogłem Wam sprawić i gorszące przykłady oziębłości jakie Wam dawałem. Ze świętym Janem, moim mistrzem i wzorem, powiadam Wam wszystkim: Umiłowani, jeśli Bóg tak nas umiłował, to i my winniśmy się wzajemnie miłować (1 J 4,11).

Błagam Was z całego serca, w imię uczuć któreście do mnie żywili, postępujcie tak, aby zawsze miłość święta wśród Was panowała. Nie wypowiadajcie nigdy wobec siebie słów krytycznych i zgryźliwych. Z wielkim szacunkiem odnoście się zawsze do tych, którzy zastępują Wam Boga. Posłuszeństwo, regularność i ubóstwo są tarczą ochronną Zgromadzenia.

Wiadomą jest rzeczą, że kapłańskie rodziny zakonne w swoich początkach wspomagane były przez Bogu poświęcone dziewice, które modliły się w ich intencji jak Najświętsza Dziewica Maryja czyniła to w odniesieniu do św. Jana. Tej właśnie pomocy i nam nie zabrakło, Udzieliły jej przede wszystkim dwie rodziny zakonne swoją modlitwa i ofiarą. Niezapomniana wdzięczność winniśmy zachować dla Sióstr Służebnic Serca Jezusowego z Saint Quentin. Nie jestem w stanie wysłowić tego wszystkiego, co uczyniły dla nas łącznie z ofiarą życia dla rozwoju naszego dzieła. Nie łączą nas z nimi żadne kanoniczne więzy, ponieważ Stolica Święta nie zatwierdza już wspólnot tak ściśle ze sobą zespolonych jak w dawnych zakonach. Nie przeszkadza to wszakże jedności w modlitwie i ofierze. Nigdy o tym nie zapominajmy!

Wówczas, kiedy w Sait-Quentin zakładałem nasze Zgromadzenie z pomocą sióstr miejscowych, Siostry Żertwy z Namur przygotowywały kilku świątobliwych kapłanów, którzy przybyli, aby się z nami połączyć, jak św. p. O. Andrzej i O. Charcosset, mój wierny asystent. I to o nich również pamiętajcie.

W ostatnich moich słowach polecam Wam raz jeszcze codzienną adorację, adorację wynagradzającą w imieniu Kościoła, aby pocieszyć Pana Jezusa i przyśpieszyć Królestwo Bożego Serca w poszczególnych duszach i całych narodach. Składam w ofierze i jeszcze raz poświęcam Najświętszemu Sercu Jezusowemu moje życie i śmierć, dla Jego miłości i we wszystkich Jego intencjach. Wszystko dla Twojej miłości, o Serce Jezusa! Napisano w Sait-Quentin w smutnych dniach wojny 1914 roku.