Trzeba żyć w prawdzie

Sobota, Św. Jana Marii Vianneya, prezbitera (4 sierpnia), rok II, Jr 26,11-16.24

Jeremiasz zaś rzekł do wszystkich przywódców i do całego ludu: "Pan posłał mnie, bym głosił przeciw temu domowi i przeciw temu miastu wszystkie słowa, które słyszeliście. Teraz więc zmieńcie swoje postępowanie i swoje uczynki, słuchajcie głosu Pana, Boga waszego; wtedy ogarnie Pana żal nad nieszczęściem, jakie postanowił przeciw wam. Ja zaś jestem w waszych rękach. Uczyńcie ze mną, co wam się wyda dobre i sprawiedliwe. Wiedzcie jednak dobrze, że jeżeli mnie zabijecie, krew niewinnego spadnie na was, na to miasto i na jego mieszkańców. Naprawdę bowiem posłał mnie Pan do was, by waszym uszom głosić wszystkie te słowa". Wtedy powiedzieli przywódcy i cały lud do kapłanów i proroków: "Człowiek ten nie zasługuje na wyrok śmierci, gdyż przemawiał do nas w imię Pana, Boga naszego". Achikam, syn Szafana, ochraniał Jeremiasza, by nie został wydany w ręce ludu na śmierć.

 

Czy walczę z prawdą, szczególnie tą dotyczącą mnie, mojego postępowania?

Człowiek bardzo często próbuje zagłuszyć głos prawdy, głos swojego sumienia… O wiele łatwiejsze jest zdobywanie władzy, pieniędzy, uznania, niż przyjęcie prawdy! Jednak niejednokrotnie takie pójście na łatwiznę prowadzi po równi pochyłej do upadku.

Nie bójmy się wymagać przede wszystkim od siebie, ale również od innych! Nie bójmy się przyjmować prawdy i jednocześnie w zgodzie z rzeczywistością przedstawiać tę prawdę innym, nawet wtedy, gdy przed nią uciekają!

Bo prawda jest jedną z tych wartości, która zawsze prowadzi do Boga…