Wytrwała nauka modlitwy

Wtorek, I Tydzień Wielkiego Postu, rok I, Mt 6,7-15

Jezus powiedział do swoich uczniów: "Modląc się, nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich! Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, zanim jeszcze Go poprosicie. Wy zatem tak się módlcie: Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech się święci Twoje imię! Niech przyjdzie Twoje królestwo; niech Twoja wola się spełnia na ziemi, tak jak w niebie. Naszego chleba powszedniego daj nam dzisiaj; i przebacz nam nasze winy, tak jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili; i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego. Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, Ojciec wasz nie przebaczy wam także waszych przewinień".

 

Czytając dzisiejszą perykopę, można odnieść wrażenie, że krytyka gadatliwości pogan wypowiedziana przez Chrystusa stoi w sprzeczności z Jego zachętą do wytrwałości, a nawet nachalności w wyrażaniu próśb do Boga (por. Łk 11,1-13). To jednak pozory. Skoro bowiem Ojciec wie, czego nam potrzeba – tym bardziej powinny wybrzmiewać pierwsze słowa modlitwy "Ojcze nasz" – święć się Imię Twoje, bądź wola Twoja!!!

Czy jednak nasza modlitwa rozpoczyna się od szczerego uwielbienia, wyrażenia zaufania i wdzięczności Panu Nieba i Ziemi?

Przywołuję na pamięć modlitwy św. siostry Faustyny z jej Dzienniczka: każda nieomal rozpoczyna się od słów "bądź uwielbiony!!!!, cokolwiek zadecydujesz – bądź uwielbiony, będę wdzięczna..."

Jak wiele się trzeba nauczyć, by naśladując takich gigantów wiary jak Ona, w atmosferze pełnego zaufania i miłości prosić Ojca... Jak wiele oporów i słabości trzeba pokonać, by najpierw przebaczyć tym wszystkim, wobec których żywimy urazę, by później, przepraszając, prosić o przebaczenie.

Odmawiając od najmłodszych lat modlitwę "Ojcze nasz", nie zastanawiamy się nawet nad jej prawdziwym przesłaniem. Zdecydowanie za rzadko traktujemy ją jako rozmowę, zawierającą najważniejsze sprawy przynoszone Panu. A przecież wypowiadane setki razy uwielbienie, oczekiwanie panowania Bożego na Ziemi, podporządkowanie Jego woli, prośby w sprawach duchowych i fizycznych, to kwintesencja naszej relacji z Nim!

Pamiętajmy o tym, a żadna nasza prośba nie zostanie potraktowana jak wielomówstwo pogan, bo nasz Najlepszy Ojciec wsłuchuje się w każde nasze szczere i ufne słowo!