Życie jest darem

Piątek, Św. Elżbiety Węgierskiej, zakonnicy (17 listopada), rok I, Łk 17,26-37

Podobnie jak działo się za czasów Lota: jedli i pili, kupowali i sprzedawali, sadzili i budowali, lecz w dniu, kiedy Lot wyszedł z Sodomy, spadł z nieba deszcz ognia i siarki i wygubił wszystkich; tak samo będzie w dniu, kiedy Syn Człowieczy się objawi. W owym dniu kto będzie na dachu, a jego rzeczy w mieszkaniu, niech nie schodzi, by je zabrać; a kto na polu, niech również nie wraca do siebie. Przypomnijcie sobie żonę Lota. Kto będzie się starał zachować swoje życie, straci je; a kto je straci, zachowa je. Powiadam wam: Tej nocy dwóch będzie na jednym posłaniu: jeden będzie wzięty, a drugi zostawiony. Dwie będą mleć razem: jedna będzie wzięta, a druga zostawiona. Pytali Go: Gdzie, Panie? On im odpowiedział: Gdzie jest padlina, tam zgromadzą się i sępy.

 

Ważnym jest, aby uświadomić sobie, że nasze życie jest darem od Boga i kiedyś trzeba będzie „rozliczyć” się z tego daru. Całe nasze życie powinno być nieustannym hymnem uwielbienia wznoszonym do Ojca za wszystko co nam przynosi Jego Opatrzność... I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie grzech, gdyby nie nasza poraniona natura skłonna bardziej do złego niż do dobrego, gdyby nie pycha, która ciągle chce siebie stawiać na pierwszym miejscu i wynosić się ponad wszystkich i wszystko, gdyby nie egoizm, zazdrość i tak by można było wymieniać bez końca. Jednakże nie na tym mam się zatrzymywać: na skupianiu się na sobie i kręceniu się wokół siebie, ale trzeba iść dalej. Pomimo mojej nędzy i słabości, pomimo grzechu a może i właśnie dlatego, że jestem grzesznikiem trzeba wołać do Pana: Jezusie ulituj się nade mną, ulituj się i przyjdź mi z pomocą, przemień moje życie, aby nie wytracił mnie deszcz siarki i ognia, deszcz konsekwencji moich grzechów, aby nie pochłonęły mnie wody potopu, które mnie otaczają, wody ducha tego świata, wody śmierci, abym w mojej codzienności nigdy nie zapomniał, że celem mego życia jest niebo, jest wieczność, abym do niczego się nie przywiązywał tu na ziemi, jak tylko do Ciebie samego, aby wszystkie dobra ziemskie nie przysłoniły mi tego dobra najwyższego jakim jest Miłość, jakim jest komunia z Tobą. Obym był posłuszny i pokorny jak niegdyś Noe, obym szedł do Ciebie, nie oglądając się za siebie. Obym nie bał się stracić życia dla Ciebie i dla Ewangelii, by zyskać je na życie wieczne. Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną, ratuj mnie, ratuj nas! Prosimy, nawróć nas do Siebie... Ufamy Twemu miłosierdziu, liczymy na Ciebie, naszego jedynego Odkupiciela i Zbawiciela Jezusa Chrystusa. Przy Tobie chcemy się zgromadzić, gdy wezwiesz nas do siebie. Amen. Amen. Przyjdź Panie Jezu!