(Nie)użyteczna staruszka

Sobota, Oktawa Bożego Narodzenia, rok II, Łk 2,36-40

Nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą. Przyszedłszy w tej właśnie chwili, sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy. A gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta - Nazaret. Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim.

 

Stało się, doczekaliśmy się radosnego Bożego Narodzenia. Pewnie już zapominacie o prezentach i wieczerzy wigilijnej, a szykujecie się do sylwestra.

Tymczasem dzisiaj w Ewangelii czytamy o wspaniałym spotkaniu. Oto zgodnie z prawem żydowskim Józef i Maria przynoszą małego Jezusa do świątyni. Każde żydowskie dziecko musiało bowiem zostać poświęcone Jedynemu Bogu. Już na terenie świątyni spotykają Annę, 84-letnią staruszkę. Gdy o niej czytamy, widzimy, że cały swój czas spędzała w świątyni na postach i modlitwie.

W kategoriach dzisiejszego świata powiemy: ona jest bezużyteczna, w niczym nam nie pomaga, nie przynosi żadnych pieniędzy. Tymczasem to właśnie jej, z uwagi na jej wiarę i oddanie, Bóg daje łaskę rozpoznać w maleńkim Jezusie Mesjasza, Odkupiciela.

Nie lekceważmy starszych osób. Nie traktujmy ich jako bezużyteczne popychadła. Pewnie nawet nie wiemy, jak często nasi dziadkowie modlą się za nas, wypraszając dla nas łaski. Bardzo często to właśnie oni pokazują nam Jezusa.

Okażmy im za to wdzięczność. Pamiętajmy o nich w modlitwie.