Co się tam wydarzyło?

Wtorek, Św. Rafała Kalinowskiego, prezbitera (20 listopada), rok II, Łk 19,1-10

Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić. Gdy Jezus przyszedł na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do niego: „Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę się zatrzymać w twoim domu”. Zeszedł więc z pośpiechem i przyjął Go rozradowany. A wszyscy widząc to, szemrali: „Do grzesznika poszedł w gościnę”. Lecz Zacheusz stanął i rzekł do Pana: „Panie, oto połowę mego majątku daję ubogim, a jeśli kogo w czym skrzywdziłem, zwracam poczwórnie”. Na to Jezus rzekł do niego: „Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama. Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło”.

 

Kochani!

W życiu każdego człowieka zachodzą róże zmiany: czy są to zmiany w naszym zachowaniu, czy dotyczą naszego wyglądu, zmiany w sercu. Stajemy się coraz bardziej samodzielni, spotykamy się z Panem Jezusem w sakramencie pojednania. W ewangelii czytamy o tej zmianie, która dla każdego człowieka powinna być najważniejsza.

Dzisiejszy tekst ewangelii opowiada nam o pewnym człowieku imieniem Zacheusz – człowieku bogatym, przełożonym nad celnikami. Kilka słów na temat, czym zajmowali się celnicy w czasach Nowego Testamentu? Nie pracowali na granicy jak współcześni celnicy. Celnik odpowiedzialny był za zbieranie podatków na rzecz Cesarstwa Rzymskiego. Często jednak zdarzało się tak, że celnicy pobierali więcej pieniędzy niż powinni, a nadwyżki zabierali dla siebie – dlatego Zacheusz był bogaty, a ludzie widząc to, że Jezus zatrzymał się w jego domu, byli bardzo oburzeni, że Chrystus przebywa u grzesznika. Możemy się domyślić, że Zacheusz był znaną postacią w Jerychu, ale zarazem przez większość osobą nielubianą.

Zacheusz, bogaty celnik w dzisiejszej Ewangelii pragnie widzieć Jezusa. Miał jednak pewien problem – był niskiego wzrostu (pewnie każdy z Was wie, jak to jest, kiedy coś dzieje się ciekawego, a my biedni stajemy na palcach, wyciągamy szyję, aby móc coś zobaczyć). Zacheusz był niskiego wzrostu, ale w jego sercu zrodziło się pragnienie widzenia Jezusa. Napotykał wiele trudności: tłum zasłaniał mu widok i Zacheusz mógł wówczas zrezygnować i powiedzieć sobie: nie mam szans zobaczyć Jezusa, ci ludzie z tłumu, których okradam, nie pozwolą mi zająć miejsca w pierwszym rzędzie. Jednak Zacheusz był nieustępliwy. Pobiegł naprzód i wszedł na drzewo.

Czy Ty również odczuwasz pragnienie widzenia Jezusa tak, jak to miało miejscu w życiu Zacheusza?

Gdy Jezus przybył na to miejsce, spojrzał w górę i rzekł do Zacheusza: „Zacheuszu, zejdź prędko, albowiem dziś muszę zatrzymać się w twoim domu!” Zacheusz chciał widzieć Jezusa, tymczasem Jezus zauważył go i był gościem w jego domu. Jezus przybył do grzesznego człowieka w gościnę. Spotkanie z Panem Jezusem miało dla Zacheusza wielkie znaczenie. Dokonała się zmiana w jego sercu. Dotychczas nieuczciwy i skąpy stał się hojny i wrażliwy na potrzeby ludzi. Zacheusz, gdy gościł Jezusa, zadeklarował, że połowę majątku odda ubogim, a tym, od których wziął więcej niż powinien, odda wielokrotnie więcej. Zacheusz zmienił swój system wartości, chciał żyć inaczej, uczciwie. Tak bowiem, jak zmienia się serce człowieka pod wpływem spotkania z Bogiem, tak zmieniają się jego czyny.

Dzisiejsza ewangelia podkreśla, że spotkanie z Bogiem i wiara zrodzona z łaski przemieniają człowieka, kształtują nowe życie. Bóg chce gościć w naszych domach, sercach, w naszym życiu. Zaprośmy Go do każdej dziedziny naszego życia, aby je przemieniał. Pamiętajmy, że Bóg jest z nami na naszej drodze wiary.

ZADANIE DLA CIEBIE NA DZIŚ:

Na kartce papieru wypisz grzechy, od których chcesz się odwrócić. Jeśli którykolwiek z nich związany jest z krzywdą bliźniego, to dodatkowo napisz, w jaki sposób możesz wynagrodzić wyrządzone zło.