Niezgoda rujnuje

Sobota, I Tydzień Wielkiego Postu, rok II, Mt 5,20-26

A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują, abyście się stali synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski".

 

Dziś Pan Jezus ponownie mówi nam, co mamy zrobić, aby znaleźć się w Niebie. Przepustką do niego jest przestrzeganie przykazań Boga i bycie dobrymi dla innych. I mimo że odpowiedź jest prosta, to jednak trudno nam tak żyć na co dzień.

Bo czy nie zdarzyło się wam kogoś zranić słowem lub pokłócić się z kimś? Miarą dobroci nie jest tylko to, że nie ukradłem albo nie zabiłem, ale też czy kłócę się z innymi, czy obraziłem kogoś lub powiedziałem na jego temat nieprawdę. Jeśli nie pogodzę się z pokłóconym kolegą lub bratem nie jestem dobrym człowiekiem w oczach Boga. I choć będzie mi ciężko przyznać się do mojej winy i przeprosić, tego oczekuje od nas Pan Jezus.

On chce, abyśmy zawsze miłowali się wzajemnie, a w chwilach gniewu jak najszybciej godzili się i przepraszali się wzajemnie.